
Z życiem pod falę…
Dopiero kiedy postawiłam bosą stopę, zdałam sobie sprawę, jak bardzo brakowało mi pieszczoty ziarnistego, chałwowego piasku.
Read moreDopiero kiedy postawiłam bosą stopę, zdałam sobie sprawę, jak bardzo brakowało mi pieszczoty ziarnistego, chałwowego piasku.
Read moreTo prawda, że kiedy pracuję, to zagrzebuję się kompletnie w swoich wirtualnych papierzyskach. Dlatego nie zauważyłam! Do tego byłam głodna i starałam się skupić jeszcze bardziej, skoncentrować, prawie jakbym chciała uruchomić „trzecie oko”, mistyczną, ezoteryczną, magiczną siłę, która pozwoliłaby mi widzieć niewidzialne. Ale tak dobrze nie piszę i nie takie tematy podejmuję, żeby odwoływać się do pojęcia, z którym związane jest poznanie ponadrzeczywistości.
Czytałam New York Times w moim odgrodzonym siatką od bujnej florydzkiej przyrody patio. Zaaferowana tym, co się dzieje w naszym zawirowanym świecie, nie od razu zauważyłam świdrujące, wypukłe, lśniące paciorki oczu.
Wyjechałam do sklepu z długą notatką w telefonie: DO KUPIENIA. Podkreślone i wytłuszczone!
Turkusowy. Jak ocean, od którego byłam tak daleko. Chyba dlatego kupiłam tę włóczkę. Ze względu na kolor.
A właściwie przez przyjaciółkę! Potrzebowała zatrzaski i konika z haftką.
Właściwie może i trzecia. Właśnie ją założyłam, ale że nie pamiętam, kiedy
założyłam pierwszą: czy przed czy po oficjalnym rozpoczęciu pandemii, więc liczę optymistycznie: druga!