Kwadracik gorzkiej czekolady z glazurowanymi literkami „K e” spotniał. Różnica temperatur. Kulka ubitego białka, w której tkwił, powoli go wchłaniała. Wiedziałam, że za długo czekałam, a jednak musiałam osiąść w atmosferze, poczuć się jak w przymilnym kokonie, przyzwyczaić się do zapachów, rozmów przy stolikach obok.
Read moreAnna Kłosowska: Opowiadanie z poprzedniej normalności…“Wanilia, skręt i gorzka pomarańcza”
Nie umiałam jej określić, opisać. To znaczy mogłabym, wspomagając swoje myślenie powszechnie używanymi przymiotnikami, ale nie umiałam jej ująć w swoje pojęcia o kobiecej osobowości czy powierzchowności. A zwłaszcza niezależności!
Read more