Gęsta cisza. Przynajmniej tak
by się chciało. Żeby panowała całkowita cisza. Może nie jakieś nabożne
skupienie, ale odmienność, wielka odmienność od gwaru, śmiechu, wrzawy.
W tej ciszy powoli odchodzi karnawał.
Wyprowadza się późnym wieczorem z Wenecji, oddala z każdą godziną, z każdym
zanurzeniem wiosła. Bo rzecz jasna oddala się wodą. Inaczej w Wenecji się nie
da.
Oszroniona butelka
prosecco stała na palmowym liściu. Dość chybotliwie, ale nie została jeszcze
otwarta, więc mój wzrok spokojnie powędrował dalej. Szklany pojemnik z
różowawym musem. W każdym razie czymś gęstym. Nie sokiem.
Łodzie
piratów z Istrii wpłynęły bezszelestnie na wody weneckiej laguny. Lekka fala pomogła
im dobić do nabrzeża. Nikt ich nie zauważył. Mieszkańcy zgromadzeni byli w
kościele San Pietro di Castello i zajęci coroczną uroczystością, której punkt
kulminacyjny miał właśnie nastąpić: dwanaście dziewic i ich oblubieńców
otrzymywało uroczyste błogosławieństwo na nową drogę życia.
W czasie karnawału Wenecja
nie śpieszy się rankiem. Jest chłodno, kilka stopni Celsjusza, a wilgotność
wzmaga uczucie chłodu. Więc Wenecja, ta stara, ta zasiedziała w pałacach i
małych mieszkankach zawieszonych nad kanałami, wzrusza ramionami, kiedy
przychodzi czas karnawału. Ta Wenecja wstanie później, no z pewnością nie wylegnie
na ulice wokół placu św. Marka o świcie!
Kochał zabawę, lekceważył
złorzeczenia, zawsze gotowy żartować, bawić się, czasem przekraczając dozwolone
granice. Uzbrojony w procę i własną, lekką „amunicję”, niekiedy prawie łobuzerski,
prowokacyjny. Lubił działać sam, ale nie gardził towarzystwem sobie podobnych.
Nieakceptowany przez wielu, nie przejmował się tym wcale.
Nikt nie znał jego
twarzy, bo ukrywał ją pod białą karnawałową maską…
Maska – maschera to twarz ubrana.
Ale maska oznaczać też może cały strój. Przebranie, które nie zawsze dokładnie
określa płeć. Czy stąd stare pozdrowienie, używane w karnawałowej Wenecji do
dziś:
– Buongiorno, Siora Maschera!
Powitanie „pani maski” za którą
kryje się ktoś. Nie wiadomo kto. Kobieta, mężczyzna, młoda dziewczyna, chłopak?
Może starszy pan, który ma ochotę poobserwować innych, a może szuka przygody,
niekoniecznie seksualnej, może chce kogoś poznać. Kogoś tajemniczego, kto
uchyli w końcu maski albo nie i pozostanie na zawsze zagadką. Może obie lub
oboje będą udawać innych…
Czas masek – maschere – przebrań, to
czas wielkiego przekraczania „moralnych” granic, przekraczania barier, tabu.