Anna Kłosowska, Opowiadanie na odświrusowanie: Odczynianie

Anna Kłosowska/opowiadanie/odświrusowanie

To prawda, że kiedy pracuję, to zagrzebuję się kompletnie w swoich wirtualnych papierzyskach. Dlatego nie zauważyłam! Do tego byłam głodna i starałam się skupić jeszcze bardziej, skoncentrować, prawie jakbym chciała uruchomić „trzecie oko”, mistyczną, ezoteryczną, magiczną siłę, która pozwoliłaby mi widzieć niewidzialne. Ale tak dobrze nie piszę i nie takie tematy podejmuję, żeby odwoływać się do pojęcia, z którym związane jest poznanie ponadrzeczywistości. 

Read more

Okrakiem

Elegancki, trochę sztywny pan,  w wieku dojrzałym, pilnie słuchający, przytakujący głową, kiedy mówiłam o wielokulturowości jako o jednym z najistotniejszych dla mnie tematów, który sprawił, że napisałam tę książkę, podszedł do mnie po moim spotkaniu autorskim z egzemplarzem „Czwartej Konchy”. Po dedykację.

Read more

Romański kościół-twierdza

Samotna, niewielka, zwarta bryła na wzgórzu.

Obronna, wytrwale trwająca.  Kościół-twierdza z XI wieku pod wezwaniem Świętego Idziego w Inowłodzu nad Pilicą. Niszczony wiele razy, odbudowywany kilka  razy, jeden ze starszych zabytków sztuki romańskiej w Polsce. I symbol trwania pomimo zadawanych mu śmiertelnych ciosów historii.  Naszej historii.

Ten maleńki, skromny kościół ufundował Władysław I Herman  w geście dziękczynienia za wyczekiwanego syna. Za następcę tronu,  późniejszego Bolesława Krzywoustego.

Read more

Monstrum

Byłam wyczerpana, zmęczona, pogrążona w czarnych myślach. I tak już od kilku dni. Jadłam śniadanie. Bez apetytu. Obok mnie spoczywało Narzędzie. Nade mną  unosiło się Monstrum.

Narzędzie było niewydolne, nieadekwatne, nieprzystające,  niewystarczające. Monstrum wiedziało czego chce. Działało zgodnie z zaprogramowanym kodem, podstawowym komputerowym językiem, którego Narzędzie, co tu dużo, mówić, z natury swojej brutalnie i prymitywnie działające, nie rozumiało.  A ja wiedziałam: Monstrum chciało nami zawładnąć. Właściwie już nami po części zawładnęło. Wiedziałam że muszę coś zrobić. Działać. Chronić moją rodzinę! 

Read more

Pochwała drożdżówki

Uważam, że powinna być symbolem Warszawy. Na równi z Syrenką.

Bo przecież bez niej dzieci nie mogłyby pójść do szkoły, a dorośli do pracy! Chwytamy ją bez zastanowienia, albo po większych rozważaniach, ale wchodzi w skład naszego podstawowego pożywienia, jak chleb. Do tego jest nęcąca, pachnąca. Wszechobecna w piekarniach i wielkich marketach. Podłużna, okrągła, płaska, skręcona w elegancką kokardkę, zapleciona w warkoczyk, kusi różnymi postaciami. Może też być pozornie prostą bułą, bez większego wyrazu, ale o cudownym smaku lekkiej brioszki.

Read more