Warto było czekać. Warto było stać w kolejce.
W kolejce do sztuki. W kolejce po sztukę. A właściwie po muzykę klasyczną, bo ta rozbrzmiewała w czwartki wieczorem w jednej z sal Praskiego Centrum Koneser.
Read moreWarto było czekać. Warto było stać w kolejce.
W kolejce do sztuki. W kolejce po sztukę. A właściwie po muzykę klasyczną, bo ta rozbrzmiewała w czwartki wieczorem w jednej z sal Praskiego Centrum Koneser.
Read moreGrzaniec herbaciany będzie mi potrzebny. Ale potem. Po zwiedzaniu.
Spędziliśmy nieco chłodne popołudnie nad jeziorem Wdzydze. Teraz podjechaliśmy na parking legendą owianego Parku Etnograficznego we Wdzydzach Kiszewskich.
„Karczma Zagość u Grażki czynna od wtorku do niedzieli od 10:00 do ostatniego klienta…”
Read moreSzłam w górę Kamiennymi Schodkami.
U ich szczytu w XV wieku, po tym jak książę mazowiecki Janusz zdecydował się uczynić ze Starej Warszawy swoją stolicę, postawiono furtkę dla pieszych, którą można było się do miasta dostać. Drugą przy ulicy Celnej. Wokół Starej Warszawy wzniesiono podwójny mur. Dwie bramy, Krakowska i Nowomiejska strzegły dostępu do książęcego, otoczonego fosą grodu.
Read morePamiętam ten budynek bardzo dobrze z czasów, kiedy mieszkałam, krótko, na Targówku. Komunikacja z centrum była nieco nieprzewidywalna. Przesiadałam się na Ząbkowskiej albo Białostockiej. Na północnej Pradze.
Przechodziłam wtedy koło tego kompleksu z ciemnoczerwonej cegły, typowego dla architektury końca XIX wieku.
Read moreMiło było mi go znowu ujrzeć. Stał w rogu, tak jak go zostawiłam ponad półtora roku temu. Tak jak miał stać i czekać na mnie, kiedy przyjadę latem i znowu wyprowadzę go na żoliborskie ulice.
Read moreDlaczego moją garderobę nazywam szafą? Słowo „szafa” jakoś bardziej mi pasuje do miejsca, gdzie trzymam moje ubranie, ale i tyle innych różności. A poza tym to co jest moją garderobą, jest stosunkowo małe. Kiedy odsunę lustrzane drzwi i przestąpię próg, mogę zrobić jeden wielki, lub dwa małe kroczki, co zależy od tego czy widzę tę przestrzeń optymistycznie, czy realistycznie.
Read moreTurkusowy. Jak ocean, od którego byłam tak daleko. Chyba dlatego kupiłam tę włóczkę. Ze względu na kolor.
A właściwie przez przyjaciółkę! Potrzebowała zatrzaski i konika z haftką.
Read moreJedno z moich pierwszych wspomnień z Wigilii to przerażenie na widok św. Mikołaja!
Read moreElegancki, trochę sztywny starszy pan w pierwszym rzędzie, pilnie słuchający, przytakujący głową, kiedy mówiłam o wielokulturowości jako o jednym z najistotniejszych dla mnie tematów, jako o kontekście, w którym osadziłam swoją książkę, podszedł do mnie po spotkaniu autorskim z egzemplarzem „Czwartej Konchy”. Po dedykację.
Read more