Nuisance species

Doskonale wiem, co widziałam. Te obrazy mam w pamięci. Nie w sensie racjonalnym, ale zmysłowym. W sensie czystego postrzegania.

Był wieczór, temperatura spadła na tyle, że pomyślałam o wieczornej przejażdżce na rowerze. A w ogóle brakowało mi pointy w czterowierszu o nadziei, a chciałam go umieścić na swojej stronie internetowej, więc uważałam, że jak się dotlenię, oderwę, przestanę myśleć o tym, co powinnam zrobić oprócz napisania czwartej linijki czterowiersza, to może pointa sama mi wskoczy do przewietrzonej głowy!

Read more

Zalotna różowość barwinków

When God does His work, you sit!”
Alice z Home Depot

Mała żółta karteczka krzyczała dużymi czerwonymi literami: “KWIATY”. Nawet nie dodałam: “!!!”, to nie było potrzebne. Oba kolory rzucały się nie tyle „w” oczy, co „do” oczu za każdym razem, kiedy otwierałam laptop, bo sprytnie przylepiłam ją do wieka. Zawsze tak robię z przypomnieniami, tylko nie zawsze na nie reaguję!

Read more

Pomarańczowy dualizm

Maybe there’s a God above…”

– Ledwie cię namówiłam! Wyciągnąć cię z domu nie można od twojego powrotu z Europy!
– Nie, nie, po prostu trochę się zagrzebałam w tej mojej pisaninie.  Usiłuję nadrobić nieobecność, ale bardzo chętnie z tobą pojadę na koncert!
– Twoja następna książka, nad tym teraz siedzisz?
– Nie tylko, ale tak.  Straciłam trzy czwarte, kiedy mój twardy dysk rozprysł się w Warszawie na drzazgi, mówiłam ci o tym.  

Odwróciłam się do mojej przyjaciółki.    Odpowiedział mi lekki uśmiech i spojrzenie wielkich piwnych oczu. Kubańsko-brazylijska piękność o mlecznej, perłowej cerze.  Kiwnęła głową.

-Mhm, mówiłaś, ale myślałam, że coś się dało odzyskać. Nie? Okropne. Tyle twojej pracy! Gdzie ja teraz skręcam, pamiętasz? Byłyśmy tu w zeszłym roku…

Read more