Museu do Azulejo
Lisboa
Wenecka dama

Czas karnawału minął i może dlatego (wrodzona przewrotność), zwróciłam uwagę na kafelkowy obraz doń nawiązujący. Pochodzi z któregoś z bogatych pałaców portugalskich wielmoży, powstał w XVIII wieku i eksponowany jest w Museo do Azulejo w Lizbonie.

Nie pierwszy raz w nim szperam i w przeciwieństwie do osób, które powtórek w wojażach nie lubią, ja owszem tak, powracać do czegoś co znam przepadam, bo zawsze znajdę jakąś dodatkową nitkę prowadzącą do nieznanego mi kłębka.

No i stąd ta karnawałowa dama. Wenecjanka, co sądzić można po pewnych detalach jak wyeksponowane piersi. W czasie karnawału było wolno. Nawet wielkim damom. Tak naprawdę to wenecjanki niby to dekolt przykrywały, ale tylko jakimś delikatnym tiulem, gazą, co nadawało całości zalotnej pikanterii.

Jedna dłoń ujmuje włoską czterostrunną gitarę, a druga trzyma maseczkę, przewrotną maseczkę z wąsikiem i bródką, którą pani właśnie opuściła przed swoim rozmówcą, dając może tym znak, że jest zainteresowana flirtem…

Kafelkowe obrazy powstawały często na zamówienie portugalskich wielmoży, którzy po odkryciu w Brazylii złóż złota i diamentów, nie bardzo wiedzieli co zrobić z nagłym, dodatkowym bogactwem. Ozdabiano nimi sale, salony, sypialnie, jadalnie, kuchnie, halle. Wenecka dama to z pewnością przeniesiony w kafelkowe niebieskości sztych. Mistrzowie azulejos często posługiwali się siedemnastowiecznymi grawiurami, dostosowując je do gustów portugalskiego klienta. Brak im szlifów wielkich artystów, byli rzemieślnikami, doskonałymi, dobrymi, średnimi, stąd rysy frywolnej pani grubo kreślone, finezji brak. Na te dzieła spoglądano z daleka, nikt nie pochylał się nad detalami. Reszta to wyobraźnia odbiorcy…jak zawsze.

U stóp pani maseczki, może oznaczają odrzuconych konkurentów? Wiem, wiem, to moje czyste domniemanie, ale mogę choć trochę niewinnie podywagować. Wenecjankom wolno było w czasie karnawału o wiele więcej niż kafelki oddać potrafią…😉