
Bez gorsetu
Zdjęcie zrobiono w Krakowie przed 1882 rokiem. Oto pionierki, wtedy tak nienazwane. Młode, zdolne kobiety mające ambicje artystyczne. Tyle, że kobiety do końca XIX wieku studiować w szkołach kształcących malarzy, rzeźbiarzy, nie mogły. Nie miały prawa. Te ze zdjęcia to uczennice „Wyższych Kursów dla Kobiet” dra Adriana Baranieckiego, które nie dawały formalnego wykształcenia. Wśród nich po lewej Antonina Rożniatowska. W rękach trzyma dłuto i podbijak. Zdecydowanie na twarzy. Wygląda na tym zdjęciu prowokacyjnie. Jak na tamte czasy. Kobiety nie imały się rzeźbiarstwa. Zupełnie dobrze uchodziło być malarką, no nie zawodową, nie w celu zarabiania pieniędzy, mienia własnych funduszy, ale tak dla i wśród rodziny, i znajomych. Rzeźbienie? To trud, pot i pył. Nie dla panienek z dobrych domów!
Z prawej strony siedzi Olga Boznańska, malarka z przełomu wieków kojarzona z impresjonizmem. Koło niej w wielkim fartuchu Tola Certowicz. Studiowała w Paryżu w Académie Julian, prywatnej uczelni dla kobiet (podobnie jak międzynarodowo uznana polska malarka, przedstawicielka realizmu, portrecistka Anna Bilińska).
Teofila (Tola) po powrocie do Krakowa postanowiła swój posag przeznaczyć na utworzenie Szkoły Sztuk Pięknych dla Kobiet. Prowadziła tam zajęcia z rzeźby. Włodzimierz Tetmajer i Jacek Malczewski uczyli malarstwa i rysunku. Posag nie wystarczył na długo i pierwsza szkoła dla kobiet na wysokim poziomie została zamknięta.
Antonina Rożniatowska i Teofila Certowicz to dwie z pionierek polskiej rzeźby z wystawy w Muzeum Narodowym w Warszawie o wieloznacznym tytule: „Bez gorsetu”.
Na zdjęciu panie przykładnie ubrane. W gorsetach. Krepujących nie tylko ciało, ale i umysł. Rzeźbienie w nich możliwe nie było! To zdjęcie, pozornie grzeczne, jest rodzajem wyzwania rzuconemu ograniczeniom jakie nakreslono słabszej płci.