Anna Kłosowska o Żółtej Damie z zamku w Liwie…

Wędrowałam schodami w górę podążając za moim przewodnikiem na szczyt wieży. Widok stąd sielski, rzewny. Fantazja na tematy polskie. Tyle, że nie Chopina, a Pani Natury.

Z otworu w murze wyleciała pustułka, najmniejszy z sokołów. Wzbiła się wysoko. Nie ma ich dużo w Polsce, ale Liw sobie upodobały. Mój przewodnik, weterynarz z zawodu, wielbiciel Mazowsza i jego historii, zwrócił mi uwagę na tego niewielkiego ptaka drapieżnika. Mój wzrok podążał za pustułką. Wibrowała rdzawym brązem na tle przedwieczornego, spowitego w szary błękit nieba.

Read more

Anna Kłosowska: zamek w Liwie raz jeszcze

Zamek w Liwie

Dziedziniec zamku w Liwie z widokiem na sielsko wijącą się rzekę Liwiec, która kiedyś rozgraniczała Koronę od Litwy. Wtedy otaczały ją trudne do przebycia moczary i bagna. Mniej przyjazne środowisko…

W 1703 roku ugrzęzły i utonęły w nich szwedzkie działa. No cóż, Karol XII stracił armaty, konie, kanonierów, ale pociągnął dalej, w złości i zaciętości, której miał nadto (w przeciwieństwie do szerszej wizji geopolitycznej), na Węgrów, który tego wieczoru, 12 kwietnia zapłonął czerwoną łuną…

Biały budynek to dworek „przystawiony” do zamku. Wybudowany dla liwskiego starosty w 1782 roku, kiedy zamek, zrujnowany w wyniku szwedzkich najazdów i wojny północnej stracił całkowicie funkcję obronną. Wieża bramna pełniła odtąd rolę archiwum.

A na murze, gdzieś daleko, czego na moim zdjęciu nie widać, odlana w metalu sroka. Nawiązanie do legendy o Żółtej Damie…Opowiem ją Wam osobno!

Anna Kłosowska: kwartyny

Płótno Vermeera „Pani i służąca” do którego nawiązuje moja kwartyna, widziałam kilka razy w Nowym Jorku. Pozowała do niego żona artysty, Catherine. To co na obrazie jest zacnym bogactwem osadzonego z stabilności kupiectwa: mantyla obramowana gronostajem, kolczyk z perłą, to w rzeczywistości podróbka z królika i szkło. Tę sztuczną perłę podniósł Vermeer do rangi świetności najdroższego klejnotu. Namalował ją podobno dwoma pociągnięciami pędzla. Pytałam znajomych malarzy. Usłyszałam zdecydowanie „nie”. To niemożliwe. Owszem można uzyskać szybkim dotknięciem błysk, podkreślenie detalu, ale nie głębię, strukturę…

Wymowa każdego obrazu Vermeera zawiera się w spokoju, równowadze i jasności. To mnie fascynuje przy każdym zetknięciu z jego nielicznymi pracami rozrzuconymi po Europie i USA.

Mango a pas kontuszowy

Jestem pod mangowym telefonem. Trzecie drzewko dojrzewa. Potrzebna będzie pomoc jak przy pierwszych dwóch, które potrafiły zrzucać po kilkadziesiąt owoców dziennie! Dalej mam kilkanaście w lodówce, schodzą po jednym dziennie. To bezwłóknista odmiana Haden, coraz rzadsza na Florydzie.

Read more