Pomarańczowe drzewa kwitły pełnią wiosny, a jednocześnie obsypane były owocami sprzed zimy. Gorzkimi pomarańczami, takimi, jakich używa się na marmoladę. Prawie czułam imbir, który wzmaga ich zapach, kiedy otwiera się małe słoiczki pełne dojrzałej, intensywnej złocistości.
Read moreAnna Kłosowska: kwartyny
Anna Kłosowska, Opowiadania: “Zwodzony most”
Na talerzu przede mną piękny okaz kulinarnego paradoksu. Świeży, ciepły, pachnący kuminem i cieciorką. Miękka, lśniąca skórka brioszki smakowicie przykrywała zawartość.
Read moreAnna Kłosowska: kwartyny
Anna Kłosowska, Opowiadania: “Pochylanie się nad szafą”
Dlaczego moją garderobę nazywam szafą? Słowo „szafa” jakoś bardziej mi pasuje do miejsca, gdzie trzymam moje ubranie, ale i tyle innych różności. A poza tym to co jest moją garderobą, jest stosunkowo małe. Kiedy odsunę lustrzane drzwi i przestąpię próg, mogę zrobić jeden wielki, lub dwa małe kroczki, co zależy od tego czy widzę tę przestrzeń optymistycznie, czy realistycznie.
Read moreAnna Kłosowska: kwartyny
Anna Kłosowska, Opowiadania: “Jeden Procent”
Anhinga wystawiła się na poranne, jeszcze niedokuczliwe słońce. Właśnie wróciła z sesji nurkowania. Jak dobrze wytrenowany sportowiec, dbający o swoje mięśnie, odprężała się teraz, relaksowała. Nurkowała długo i zwinnymi ruchami przebyła znacznie większy dystans niż to ogarniała moja wyobraźnia. Mimo że śledziłam, na tyle, na ile mogłam, jej poczynania pod wodą, nie zauważyłam, kiedy wynurzyła się chybkim, zręcznym ruchem drapieżnika po drugiej stronie wodnej tafli pokrytej drobnymi nenufarami.
Read more