W czwartek, 19 września, mój duży pokój przemienił się znowu w poetycki salon, w “Salon przy rowerze”. Rower co prawda został wyprowadzony, żeby pomieścić wszystkich, których zaprosiłam na ten wieczór z wierszami, ale nazwa przylgnęła już wcześniej i zmieniać jej nie zamierzam.
Postanowiłam w moim saloniku poetyckim zaprezentować miłym gościom cztery czterowiersze, zwane też kwartynami, z przygotowywanego tomiku poezji, który nosić będzie tytuł jednego z nich:
Read more