Szarą czaplę różowiło zachodzące słońce

Pozornym chłodem spływał liliowy szal wieczoru

Musnął głowę, plecy i gęsto zaległ na ramionach

I w końcu ciężkie krople fioletowych słów zaczęły powoli kapać na papier

Pochyliłam się szybko, żeby nie uronić ani jednej…