Anna Kłosowska o wczesnym dekorowaniu…

Anna Kłosowska opowiadania

Jakoś zachciało mi się w tym roku wcześniej bombek! Zawsze czekam z nimi i innymi dekoracjami zaznaczającymi odrębność dni Bożego Narodzenia od reszty roku, na czas po Święcie Dziękczynienia. Ono ma swoją pozycję w moim domu. I swoje dekoracje! Ale w tym roku mi się zachciało. Może lepiej, gdyby mi się zachciało czegoś innego: na przykład lodów o smaku zielonej herbaty w pewnym znanym mi japońskim miejscu albo ciastka Opéra, rozpychającego się kusząco na szklanej półce w wystrojonej na żółto kawiarence „pod małym kurczakiem” do której wpadam rzadko, ale wpadam. Czasem mniej po ciastko niż po rozmowę z właścicielem, Marokańczykiem z pochodzenia o tym jak ciężko jest wcisnąć się w tutejszy rynek ciastkarski, kiedy proponuje się coś innego niż Dunkin Donuts…

Ale mnie się zachciało bombek. Zapragnęłam ich, jak zapragnęłam nastroju, oderwania, od papki słownej, od grzecznego unikania tematów, od hipokryzji w rożnej formie, treści, przekazie. Chciałam błysku, blichtru, świecenia (byle nie w oczy). Wesołej taniości. Nic w tym złego. Święta tak mają, nastroje miewają.

I dlatego wyciągnęłam bombki. Ozdobiłam nimi, jak co roku, bugenwillę przed kuchennym oknem. „Na razie tylko tyle, reszta potem”, pomyślałam, Ale wydaje mi się, że w tym roku bombek mam za mało. „Potrzebujesz więcej bajki”, stwierdziła znajoma. „Ja też”, dodała.

Więc jutro gdzieś po drodze wpadnę do jednego z tych sklepów, w których od początku listopada radośnie rozbrzmiewają bożonarodzeniowe pioseneczki i dokupię sobie trochę bajki. Bez morału!

Anna Kłosowska po drodze na wystawie malarstwa Józefa Chełmońskiego: “Oberek i Świt”

https://www.mnw.art.pl/wystawy/jozef-chelmonski,260.html
Anna Kłosowska
Józef Chełmoński: “Oberek i Świt”

Józef Chełmoński to przede wszystkim wnikliwy obserwator intuicyjnie dokonujący wyboru tematu. Na wystawie w Warszawie pomieszczono wszystko co trzy wielkie muzea narodowe, warszawskie, krakowskie i poznańskie, mają do zaofiarowania.

Lubię emocjonalność Chełmońskiego, nie utożsamiam go z żadną szkołą, stylem. Jest poza szufladkami. Jest obserwatorem, obserwatorem nie biernym a niezwykle zaangażowanym. Jego „Oberek” furczy sutymi spódnicami, jego roztętnione konie na wiejskich targach mają temperament folblutów, jego kosynierzy modlący się przed bitwą pod Racławicami chwytają za serce intensywnością przekazu…

Read more

Anna Kłosowska po drodze na stacyjce Wolbórka

https://skansenpilicy.pl/

Przed budynkiem stacyjki Wolbórka wisi „Rozkład jazdy pociągów osobowych na drodze żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej od dnia 15 września 1850 roku”. Tory nigdzie nie prowadzą, mają tylko stwarzać odpowiedni kontekst dla niewielkiego budynku utrzymanego w stylu uzdrowiskowym, coś w charakterze świdermajeru, tyle, że tu powinien się nazywać „pilicamajer”, bo jesteśmy nie nad Świdrem, a w Skansenie Rzeki Pilicy, w Tomaszowie Mazowieckim, a owa Wolbórka, nazwa stacji, pochodzi od nazwy dopływu.

Read more